Postanowiłem „pokatować się”. Znowu gdzieś w internecie przeczytałem, że kiepski obiektyw to zło, a kiepski manualny obiektyw to zło do kwadratu!
Wiem, że to trochę bez sensu, że i tak do nikogo nie trafię. Robię to chyba z czystej przekory, bo mnie skręca. A w dodatku na spacer biorę tylko małą torbę, do której zmieszczą się jedynie trzy obiektywy i aparat. Dzięki decyzji odpada mi problem zastanawiania się, jakie szkiełka zabrać? Bierę więc ze sobą najgorsze i najtańsze obiektywy manualne jakie mam. Chciałem wziąć jeszcze konwerter 2x, ale mi się już nie zmieści.
Życzcie mi szczęścia.
A poniżej kolejny dowód, że można robić zdjęcia tanimi manualkami.